Jeśli jesteś rodzicem 30+, z pewnością jako dziecko MIESZKAŁEŚ na podwórku. Wieczór nie kończył się słowami: „Wyłącz to”, tylko: „Do domu!”. Nawet w deszcz, bo co tam przemoczone buty. Istniały taki zabawy jak, gda w dwa ognie, jak podchody, gra w gumę, czy po prostu zwisanie głową w dół na trzepaku. Bajki w teelwizji były wieczorami lub zarezerwowane na naprawdę pochmurne, zimne dni. Dzisiejsze dzieci spędzają ponoć zaledwie 30 do 60 minut dziennie na zewnątrz. I to stanowczo za mało. Za to przeciętne amerykańskie dziecko obcuje z elektronicznymi urządzeniami aż 7 godzin dziennie (raport tutaj). Amerykanie zazwyczaj przodują w takich statystykach, ale w Polsce nie jest lepiej, sądząc po opustoszałych podwórkach. Nastolatki kontaktują się za pomocą Snapchata i Facebooka, a ich ulubionymi miejscami są galerie handlowe z ruchomymi schodami. Nie jest to różowy obraz zdrowego społeczeństwa.


Pamiętam jednak naszą wyprawę do Niemiec jakieś dwa lata temu. Uderzyła mnie ogromna ilość dorosłych, którzy aktywnie spędzali czas ze swoimi dziećmi. Biegali, jeździli na rowerach, grali w piłkę - wszystko to obserwowałam z jednym berlińskim parku. Plac zabaw był, ale pamiętam, jak wielu rodziców nie tylko siedziało i czytało gazety (czy też gapiło się w ekran smartfona), lecz aktywnie sprawowało opiekę również nad młodszymi pociechami. Bo to oczywiste: rodzice dają przykład. Kiedyś nie musieli, wystarczyło przyzwolenie: „Idź się baw” i dziecko znikało za drzwiami. Ponieważ jednak telewizja i smart-urządzenia są coraz sprytniejsze, trzeba mocniej dzieci uczyć spędzania wolnego czasu na zewnątrz. (Jezu, ja to naprawdę piszę!)
To jeszcze żeby przypomnieć, dlaczego warto to robić:

 

Zabawa na świeżym powietrzu poprawia koncentrację


W 2008 roku uczeni z Uniwersytetu Michigan nawet to zbadali. Doszli do wniosków, że zwykłe spacery, niezależnie od pogody i tego, co się widziało, poprawiały pamięć i koncentrację uwagi o 20%. Jestem pewna, że obcowanie z tabletem przez 2 godziny dziennie sprawia, że wskaźnik ten znacznie mocniej szybuje… w dół.

Czytaj więcej: Straszne - aż 40 proc. dzieci, które nie ukończyły jeszcze drugiego roku życia, korzysta z tabletów i smartfonów

 

Zabawa na świeżym powietrzu wspomaga kreatywne myślenie


Dzieci znajdą patyk, kamień, cokolwiek - potrafią się tym bawić. Najczęściej nie wołają, „mamo, pobaw się ze mną!” i to jest wspaniałe. Żadna wyprawa do lasu, żadne wyjście na podwórko nie są takie same.

 

Zabawa na świeżym powietrzu wspomaga umiejętność rozwiązywania problemów


Dzieci na podwórkach i placach zabaw tworzą własny zestaw reguł. Uczą się, obserwują, rozwiązują konflikty, radzą sobie z różnego rodzaju brakiem - a to towarzystwa, a to narzędzi. A mimo to jest zawsze jest fajnie.

 

Zabawa na świeżym powietrzu wzmacnia zdolności przywódcze...


Nie wierzycie? To poobserwujcie dzieci siedzące w piaskownicy. Więcej nie trzeba.

...i uczy pracy zespołowej!

 Znowu odsyłam do piaskownicy albo placu zabaw. Jeśli dziecko nie chce bawić się samo, musi dostosować się do innych i współpracować.

Zabawa na świeżym powietrzu poprawia zdolności językowe


Kiedyś wpadł mi w ręce taki naukowy esej, w którym wyczytałam, że dzieci zazwyczaj są głośne, bo jest im to potrzebne to rozwoju mowy i dobrego samopoczucie psychologicznego. Nie chodzi o wydzieranie się czy wrzaski, ale to, że nie musimy nieustannie strofować dziecka, by „było ciszej”. Dzieci wyrażają siebie i ćwiczą aparat mowy, a te młodsze, dopiero uczące się, znacznie poszerzają słownictwo bawiąc się na zewnątrz.

Czytaj więcej: Gdy dwulatek nie mówi... Kilka wizyt, kilka przypadków i parę wniosków zmęczonego rodzica

 

Zabawa na świeżym potwietrzu to źródło bogatych wrażeń sensorycznych


Dziecko używa zmysłu dotyku, wzroku, słuchu, węchu, nawet smaku („Jezus Maria, Emilka, nie jedz tego piachu!”).

 

Zabawa na świeżym powietrzu rozładowuje stres


Dzici są wrażliwe i podatne na stres, przecież to nie nowość. Te współczesne dodatkowo  - co potwierdzają liczne badania - są stawiane do pionu przez rosnące wymagania, zajęcia pozalekcyjne i różnego rodzaju schematy czy tabele, którym muszą sprostać. Kilkadziesiąt niezależnych badań potwierdziło tezę, że dzieci, które więcej bawią się na zewnątrz, wykazują niższy poziom stresu i są znacznie mniej podatne na depresję. A depresja dziecięca staje się coraz poważniejszym tematem.

 

Zabawa na świeżym powietrzu sprawia, że dzieci są zdrowsze


Lat, but not least, jak to mówią. Ruch to zdrowie - sprawne dziecko, co już wspominałam wyżej, jest nie tylko zdrowsze psychicznie, ale i fizycznie.

 

Z kolei ruch sprawia, że dzieci… lepiej się uczą


To dowiedzione naukowo. Dziecko nie musi zdradzać cech wybitnego sportowca, ale te, które są generalnie sprawne, uczą się szybciej i lepiej radzą sobie z zadaniami o charakterze poznawczym, dowiodły badania niemieckich naukowców z 2007 roku (www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17185007).

Zabawa na świeżym powietrzu daje szczęście


A naczelnym argumentem przemawiającym za zabawą na świeżym powietrzu jest to, że dziecko wybiegane, wybawione, jest dzieckiem szczęśliwym. Po prostu.