Prezenty z okazji narodzin dziecka mają być piękne czy praktyczne? Hmm… idealnie byłoby, gdyby łączyły obie te cechy, ale nie czarujmy się - ktoś, kto nigdy sam nie przeszedł przez bycie rodzicem, nie ma zielonego pojęcia, co można kupić. Dość oczywistym wyborem wydają się pieluszki.


A,a!



Niekoniecznie. Wiele mam jest przyzwyczajonych do bardzo konkretnych marek - np. przetestowały je przy pierwszym dziecku.


Nie jestem zwolenniczką teorii „te pieluchy odparzają mi dziecko”, bo uważam, że dzisiejsze produkty są generalnie dobrej jakości i muszą przejść odpowiednie testy, ale wielu rodziców jest przekonanych, że pewnych pieluszek nie kupią nigdy i basta.

 

prezent praktyczny czy piękny?


W takim razie CO? Można się po prostu spytać: co wam się przyda? Myślę, że rodzic, który nie chce mieć 10. kocyka ochoczo odpowie na to pytanie i wcale nie będzie się czuł skrępowany.
Pamiętam, jak - jeszcze nie będąc rodzicem - jechałam do przyjaciół, którym urodziło się dziecko (nieświadoma, że sama jestem w ciąży). Zapytałam wprost, bo byliśmy już na takim etapie znajomości, że nikt nie poczuł się niezręcznie. Usłyszałam, że przydadzą się konkretne pieluchy i mleko modyfikowane, również konkretna marka. No i miałam problem z głowy.


Nie będę nikomu doradzać, by kupowali wymyślne prezenty, takie jak np. modny Szumiś. Moim dzieciom się nie przydał, spały dobrze i bez niego, więc dla nas byłby to zbędny gadżet, który musiałabym przekazać dalej. Chociaż spotkałam się z radami, by podarować coś, na co np. mamusi nie stać. Ostrzegam, drogie i modne, nie zawsze znaczy potrzebne.


A teraz moje pytanie do Was: co uważacie za dobry prezent dla maluszka?