Ba! Ja nawet na Facebooku przeczytałam niedawno, że „dziecko powinno dostać zasłużony wpie*dol”. Była to jedna z przedstawicielek 17-procentowej grupy Polaków, którzy uważają, że tzw. lanie nie szkodzi dziecku.

rp.pl podaje inne alarmujące dane: 46 proc. Polaków jest za klapsem.

Wszelkie badania psychologiczne dowodzą szkodliwości jakiejkolwiek przemocy fizycznej i BRAKU pozytywnych efektów.

Przytoczę tekst, który napisałam parę lat temu, a powstał wskutek oglądania programu Dr Phila. Kto go nie kojarzy, temu wyjaśniam, że jest to pan od psychologii, który niczym nasza rodzima Superniania leczy Amerykę psychologicznie.

- Klapsy to jedno, a przemoc drugie. Mówimy tylko o klapsach - wyjaśnia Dr Phil.

Takich, które np. rodzic daje dziecku, gdy jego ostatni argument poszedł z dymem cierpliwości dawno utraconej. Idziemy dalej: Doktorek miał pomóc rodzicom pełnego agresji 7-latka, który bił, szarpał i pluł. Co robili rodzice? Dawali klapsy. Nie muszę być doktorem Philem, by zauważyć tu rażący brak logiki ze strony rodziców ("Nie bij słabszych!", krzyczy ojciec wymierzając klapsa swojemu 6-letniemu synkowi). Przyjrzyjmy się jednak argumentom wyjaśniającym, DLACZEGO klapsy są złe, dlaczego najczęściej przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego.

- Macie problem z agresywną psychiczną konfrontacją, staracie się ją zakończyć poprzez bycie większym i silniejszym. Zniżacie się do jego poziomu. Z tą jedyną różnicą, że jesteście więksi. Zatem powodujecie większy gniew - wyjaśnia doktor Phil.

[ad=1]

Czytaj dalej...