Czy Twoje dzieci wykonują jakieś obowiązki domowe? Czy mają to przydzielone? Jeśli odpowiedź brzmi: „TAK”, to gratulacje, drogi rodzicu, jesteś na dobrej drodze, by wychować człowieka, który poradzi sobie w życiu.

Jeśli po chwili zastanowienia Twoja odpowiedź brzmi: „Nie!”, to - wg Julie Lythcott-Haims - powinieneś to jak najszybciej zmienić.

Pani Lythcott-Haim to była dziekan Uniwersytetu Stanforda, autorka książki "How to Raise an Adult”. Uważa ona, że wykonywanie prac domowych to pierwszy krok do uczynienia z dziecka osoby dorosłej odnoszącej sukcesy - mówiła o tym na konferencji TED w 2016 roku, ale to samo przeczytamy w jej książce.

- Jeśli dzieci nie myją naczyń, oznacza to, że ktoś myje je za nie - mówi.

Obowiązki spoczywające na dziecku sprawiają, że taka osoba łatwiej współpracuje z innymi. Dzieci uczą się też w ten sposób empatii wiedząc, jak ciężka jest praca w pojedynkę. Szybciej też identyfikują rzeczy, które należy zrobić, zamiast czekać na delegowanie zadań od innych.

- Włączając dzieci w prace domowe - wynoszenie śmieci, robienie prania - uświadamiamy im, że muszą robić pewne rzeczy w ramach swojego życia. Rozumieją, że w życiu nie chodzi tylko o siebie i własne potrzeby, ale że każdy jest częścią ekosystemu - rodziny, miejsca pracy - wyjaśniała Lythcott-Haims i dodaje, że sama na początku popełniła błąd, zwalniając swoje dzieci z prac domowych.

Czytaj więcej: 10 cech rodziców, których dzieci osiągnęły sukces

- Z czasem zdałam sobie sprawę, że dzieci to nie drzewka bonzai, tylko "dzikie kwiaty" którym trzeba pozwolić rozkwitać na ich własny sposób - i wtedy doskonale poradzą sobie później bez niej.

Julie Lythcott-Haims swoją książkę oparła na badaniach naukowców z Harvardu. Mowa o Harvard Grant Study, najdłużej prowadzonych badaniach nad ludźmi, ich poczuciem szczęścia, itd. Co ciekawe, wynika z nich, że osoby, które jako dzieci miały przydzielone obowiązki domowe, są później bardziej szczęśliwe - i może to mieć na ich życie nawet większy wpływ, niż relacje rodzinne.

[ad=1]