W głowie wciąż kołacze mi się post o najlepszych zabawkach - wśród nich są piasek kinetyczny i... karton. Tak, karton, choć lista jest oczywiście dłuższa.

Będąc matką od 4,5 roku zdążyłam jednak przekonać się, jak bezsensowne i bezcelowe (a często też niewychowawcze) jest wydawanie dużych pieniędzy na zabawki. Tym bardziej, że wiele z nich służy bardzo krótko, zwłaszcza gdy dziecko intensywnie rośnie i rozwija się.

Kiedy więc zobaczyłam dwa zdjęcia widoczne tutaj, olśniło mnie. Mój 9-miesięczny szkrab właśnie wykazuje zainteresowanie wszystkim, bez podziału na "to do zabawy", "to nie do zabawy". Dla niego wszystko mieści się w jednej kategorii: "To jest do poznania".

Kable, sznurki, różnego folie. To nie jest bezpieczne, ale można sprawić by było, chociaż częściowo. Nie ma co się rozwodzić, lecę szukać materiałów na własną tablicę sensoryczną. Gdy tylko skończę, z pewnością się nią pochwalę.

mata sensoryczna