Mów do dziecka, nie do ściany


"Czy ja mówię do ściany?", krzyczy sfrustrowana matka. Okazuje się, że... często tak! Rozmowa, a tym bardziej ta zwierająca prośbę czy polecenie, wymaga, by na człowieka patrzeć, by nawiązać z nim kontakt. Jak chcesz to zrobić, krzycząc do lodówki: „Wyłącz ten telewizor!”. Poświęć minutę, podejdź do dziecka, popatrz na nie i powiedz, dlaczego chcesz, by wyłączyło telewizor. Dobrze jest wtedy przykucnąć, by Twój wzrok znalazł się na linii oczu dziecka. Nie stajemy nad nim podkreślając naszą dominującą pozycję. Autorytet ma wynikać z zupełnie czegoś innego.


Daj dziecku czas


Wyobraź sobie, że oglądasz film albo ulubiony serial. Nagle wchodzi jakaś znajoma osoba i mówi: „Masz to natychmiast wyłączyć”. Zrobisz to? Jasne, że nie. Daj dziecku czas. Jeśli sytuacja nie nagli, możesz powiedzieć: „Chcę, byś wyłączył ten telewizor, gdy tylko skończy się ten odcinek”. Co innego ustalenia w stylu „nie oglądamy przy jedzeniu”. Jeśli macie w domu takie zasady, jest to koronny argument: „Wiesz, że nie oglądamy telewizji podczas obiadu.”

Czytaj więcej: Problemy z dzieckiem to odbicie problemów rodziców


„Nie, bo nie” nie istnieje (argumentuj mądrze!)


Wspomniana wcześniej sytuacja prowadzi nas do kolejnego punktu. Czy zrobisz coś tylko dlatego, że ktoś ci każe? Nie, jasne że nie. Dzieci też potrzebują sensownej argumentacji. Zasady przyjęte w domu są dobrym punktem (trzeba je wcześniej omówić). Jeśli ich nie ma, trzeba nauczyć się wybierać argumenty celnie i szybko, bo dzieci nie lubią wykładów - z reguły słyszą pierwsze dwa zdania, a reszta już do nich nie trafia.

- Nie, bo to niebezpieczne!
- Nie możesz, bo jest już późno.
- Teraz nie możemy, bo wychodzimy i nie mamy czasu.
- Nie krzycz, bo przeszkadzasz innym.

Prosto, konkretnie, sensownie.

Czasem trzeba też pozwolić dziecku zadecydować. Uparłaś się na inną sukienkę dla córki? A nie przyszło Ci do głowy, że pozbawiając dziecko decyzji w możliwie KAŻDEJ sytuacji utrudniasz mu zbudowanie jego pewności siebie? Dzieci mogą decydować o tym, co chcą zjeść na obiad, w czym pójdą do przedszkola. O ile mieści się to w granicach rozsądku i nie wybiorą np. kaloszy w upalny dzień, a żelek na drugie danie, można dać im wolną rękę.

 

Czytaj więcej: Masz tzw. trudne dziecko? Może ta książka jest dla Ciebie


Uczciwość popłaca


Zabraniasz dziecku czekolady, po czym przyłapuje Cię ono na jedzeniu kilku kostek. Nie pozwalasz na lody jednego dnia, a drugiego mówisz: „A co tam?”. Tak nie zbudujesz autorytetu. Dzieci lubią jasno określone zasady, bo one świata dopiero się uczą i wykorzystują każdą furtkę, każdy wyjątek od reguły. Pamiętaj o tym! Bądź więc wobec nich uczciwy i konsekwentny.



Na koniec: jeśli wydajesz polecenie, masz mieć pewność w głosie


- Zjemy obiadek, dobrze?
- Idziemy już do domku?
- Zdejmiesz tę kurtkę?

Zauważ, że dodawanie „dobrze”, „ok” i forma pytająca, to automatyczna możliwość i godzenie się z ewentualną odmową. I dziecko to wykorzysta.

- Nie chcę!
- Nie idę!
- Nie zdejmę!

Tymczasem warto zwrócić uwagę samemu sobie na to, by nasze komunikaty - gdy trzeba - nie zawierały w sobie tej niepewności.

- Teraz zjemy obiad. (W domyśle: „Zjemy, bo to pora obiadowa i tak robimy zazwyczaj.”)
- Idziemy do domu, jest późno.
- Zdejmij kurtkę, jest za ciepło.

Na koniec taka uwaga: każdy psycholog potwierdzi, że dzieci słuchają tych rodziców, którzy słuchają swoich dzieci. Rozmowa i porozumienie to podstawa każdej relacji.