- Rozmawiałem z sąsiadem - mówi dziś mąż.
- I?
- Jego kolega ma czworo dzieci.
- No i…? - pytam dalej, usiłując dowiedzieć się, jaki sens ma mieć ta rozmowa.
- Zwolnił się z pracy. Dostaje za troje dzieci 500+, więc stwierdził, że nie opłaca się mu pracować.

Mężczyzna, ojciec rodziny z czwórką dzieci, zadowala się 1500 zł, świadomie rezygnując z dodatkowego wynagrodzenia stanowiącego najprawdopodobniej zbliżoną (jeśli nie wyższą) kwotę.

Zastanawiam się, czy to odosobniony przykład. Bo wg oficjalnych danych, rodzice te pieniądze wydają mądrze. Na dzieci, na dom. Ten pan zapewne też wyda sporo na dom i na dzieci, ale jednak stwierdził, że tyle wystarczy i że jego praca nie jest już konieczna, by zapewnić rodzinie niezbędne minimum. Bo przecież państwo daje…

Czytaj więcej: Na co wydajemy „500+”? Zobacz wyniki sondażu

Jeśli już jesteśmy przy tym temacie, można zerknąć w linka powyżej i przeczytać, na co przeznaczane są pieniądze z tego kontrowersyjnego (bądź co bądź) programu.

Ja dodam, że nie trzeba dużo, by stwierdzić, że to rozdawnictwo nie każdemu i nie wszystkiemu służy. Niestety. A pracujący rodzice jak mieli, tak mają pod górkę, chociażby w kwestii cen produktów dziecięcych czy opieki nad pociechami, dostępnością żłobków i publicznych przedszkoli… Just sayin'.

[ad=1]