Oj, długo trwa moja walka z BLW, bo - przypomnę - pierwsze dziecko karmiłam łyżeczką i jakkolwiek śmiesznie to brzmi, psychicznie nie przygotowałam się na bałagan towarzyszący Baby Led Weaning. A ten jest spory.

Czytaj więcej: BLW i wieczny(?) bałagan

Najnowszym moim odkryciem pozostaje folia strech w beli, którą rozwijam co jakiś czas. Nie muszę ścierać, sprzątać. Ot, zwijam cały ten majdan z podłogi i wyrzucam. Mało to ekologiczne, wiem.

Próbowałam ceraty, jednak zmywanie resztek niewiele różniło się od każdorazowego mycia podłogi, a efekt estetyczny, co tu dużo mówić, no nie powalał.

 

Śliniak frotte z rękawami

Została mi kwestia śliniaka. Od razu zaopatrzyłam się w frotkowe śliniaki na Allegro. Mają nieprzemalakny front, więc nie jest źle. Wadą jest to, że przyjmują plamy. Tak, lubię, gdy zakładam dziecku czysty śliniak. Trzeba mieć ich kilka, bo po posiłku śliniak nierzadko jest tak mokry, że trzeba go natychmiast załadować do pralki, uprzednio oczyszczając z resztek jedzenia.

Gocco śliniak z rękawami

Śliniak z rękawami - fartuszek Gocco

Nieźle, nieźle. Maluch ma już 9 miesięcy i jest większy, więc nie pływa w fartuszku. Plusem jest jego nieprzemakalność oraz fakt, że łatwo się go myje. Dokładnie okrywa ciało, więc dziecko pozostaje naprawdę czyste. Minus? Nie wysycha tak szybko, jak można by oczekiwać. No i stosunkowo drogi - kosztuje 64 zł, a biorąc pod uwagę, że oprócz niego trzeba mieć inne śliniaki na podorędziu… Ładny, ale nie polecam, chyba że ktoś się uprze.

Czytaj więcej: BLW czyli Baby Led Weaning - co to jest i jak zacząć?

Śliniak Silly Billyz

Śliniak z rękawami Silly Billyz

No i to dopiero śliniak! Chyba najlepszy z testowanych przeze mnie. Front ma chłonny, z polaru podszytego nieprzemakalną tkaniną. Rękawki jakby ortalionowe. Jest bardzo długi, można go jednak skrócić dzięki sprytnym zatrzaskom. Z tyłu przy szyi zapina się właśnie na owe zatrzaski, dodatkowo wiąże w talii, by przylegał (kto karmi BLW ten wie, że jedzenie może dostać się WSZĘDZIE). Co więcej, ten śliniak się genialnie myje - kolor granatowy nie przyjmuje żadnych plam, tkanina dokładnie się wyżyma, a całość schnie błyskawicznie. Taki śliniak można mieć jeden, bo na kaloryferze zdąży wyschnąć między posiłkami. Póki co mój nr 1.