BLW (Baby Led Weaning) -  jak okiełznać ten bałagan?


Tak, BLW to sporo rozrzuconego wszędzie jedzenia, ale są sposoby, które czynią go znośniejszym dla miłośników porządku.

Przyznam, że jako matka stosująca BLW po raz pierwszy byłam na początku przerażona ilością bałaganu. Co tu dużo mówić, wciąż jestem i nieustannie z nim walczę. Nie chcę dać za wygraną i machnąć ręką. Bo można rzec, że dzieci dzielą się na czyste, szczęśliwe i szczęśliwe, a w dodatku karmione BLW. Coś w tym jest. A ja jestem szczęśliwa, gdy w mojej kuchni nie ma szansy nadepnięcia na ziemniaczka.

BLW (Baby Led Weaning) -  co warto mieć?


Przy Baby Led Weaning nie stosujemy żadnych łyżeczek, blenderów, ale nie znaczy to, że akcesoriów jest mniej. Ja bym powiedziała, że lista przydatnych rzeczy rośnie niepomiernie, jeśli lubimy, by nas bobas nie nosił na sobie śladów ostatniego posiłku.

Co się przyda?

- Pieluchy tetrowe, dużo pieluch tetrowych(!), czasem ściereczki z mikrofibry.
- Cerata lub stare gazety.
- Łatwe do wyczyszczenia krzesełko z tacką (Ikea Antilop jest idealne i o tym szerzej za chwilę),
- Delikatne, natłuszczające mydło.

Dlaczego Ikea Antilop? Wszystko dlatego, że jedzenie może wpadać wszędzie. Takie tapicerowane krzesełko niby pokryte jest tkaniną impregnowaną, wodoodporną, ale zakamarków tam tyle, że zgnieciony banan znajdzie dla siebie przytulne miejsce. Ikeowski mebelek jest za to arcyłatwy w utrzymaniu czystości, a tacka zastępuje talerz. Jeśli się zniszczy, można dokupić nową. Krzesełko możemy też zabrać w podróż, bo szybko się składa.

Przepis na czyszczenie można zaczęrpnąć w książki - moczymy czystą ściereczkę (lub pieluchę) w ciepłej wodzie i myjemy nią kolejno: buzię i rączki dziecka, wycieramy krzesełko, a na koniec podłogę. Tym samym jednym kawałkiem tkaniny ogarniamy dość spory bałagan, jaki nam powstaje w trakcie jedzenia.

Warto też dobrze ubrać dziecko do takiego posiłku. Zauważyłam, że większość śliniaków z rękawami (a takie są najbardziej pomocne) ma duże wycięcie, więc pod spodem zawiązuję pieluchę tetrową, która sięga aż na nóżki dziecka. To nią wycieram później cały ten kram.

Dziecko jest jednak nieraz tak umorusane, że i to nie pomaga. Trzeba liczyć się z tym, że po każdym posiłku trzeba bobasa przebrać. I tu pada mit związany z bezproblemowością BLW. Jeśli ktoś lubi porządek, sprzątania i mycia jest znacznie więcej, niż przy przygotowywaniu zupek i przecierów. Bo zmiksowanie posiłku zajmuje 2 minuty, umycie naczyń może 5 minut, a z ogranianiem jest jednak dużo więcej zabawy, którą trzeba powtarzać każdorazowo. Wierzę jednak w to mocno, że pozwalając dziecku jeść samemu daję mu coś więcej, niż tylko zabawę jedzeniem.

A teraz coś na koniec - przetestowany przeze mnie śliniak, idealny jednak dla starszych dzieci. Mój duży 8-miesięczniak wciąż w nim tonie, ale impregnowana silikonem tkanina jest idealna do BLW. No i ten pastelowy kolor.

Gocco śliniak z rękawami

Gocco, śliniak z rękawami (zapłaciłam za niego jakieś 65 zł)