Klocki, inne małe przedmioty to części sprawcy tragedii, którymi może zadławić się małe dziecko.

Tymczasem dość niewinnie (i zdrowo!) wyglądające winogrona mogą być śmiertelnie niebezpieczne dla najmłodszych.

Zadławienia nimi to trzecia najczęstsza przyczyna zgonów dzieci w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, które nastąpiły podczas jedzenia (na pierwszym miejscu są hotdogi, a konkretnie parówki oraz słodycze, głównie twarde cukierki). Wszystko przez nieuwagę i brak wyobraźni rodziców, a także kształt i rozmiar owoców. Winogrona to idealny „korek” dróg oddechowych maluchów. Skórka zaś sprawia, że winogron mogą być szczególnie trudne do usunięcia.

Czytaj więcej: 8-latek zmarł w drodze do szkoły. Zadławił się bułką

- Widzimy tylko wierzchołek góry lodowej - powiedział dr Jamie Cooper z Royal Aberdeen Children’s Hospital. - Nie mówię talko o malutkich dzieciach. Nawet pięciolatki i starsze dzieci są zagrożone, bo często jedzą szybko, nie przeżuwają odpowiednio, ich przeżuwanie i połykanie nie jest skoordynowane, bo często rozpraszają się podczas jedzenia.

[ad=1]

Zgony to faktycznie tragiczny wycinek sytuacji. Bo wiele dzieci ma szczęście, często ten kawałek winogrona udaje się jakimś cudem dziecku wykrztusić lub rodzicowi odratować malucha.
Dlatego winogrona, pomidorki koktajlowe i tym podobne pożywienie należy rozcinać w ĆWIARTKI i być przy dziecku podczas spożywani posiłku.

Kolejny winowajca: popcorn. Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne radzi, by nie podawać go dzieciom młodszym niż 4 lata, z racji na ryzyko zadławienia.


Według autorek książki „Bobas lubi wybór” dzieci karmione metową BLW, czyli Baby Led Weaning, krztuszą i dławią się jedzeniem znacznie rzadziej, ale daleka byłabym od twierdzenia, że stosowanie tej metody zdejmie z nas obawę o bezpieczeństwo podczas jedzenia.


Na koniec jeszcze zdjęcie, którym podzieliła się pewna matka. Jej 5-letnia córeczka zadławiła się winogronem, które trzeba było usuwać chirurgicznie, w znieczuleniu ogólnym.

[ad=2]