10-letnia Maddison Raines spacerowała po parku z kolegą. W pewnym momencie podjechał do nich biały SUV. Kierowca poprosił dziewczynkę, by wsiadła do jego auta. Mogło skończyć się tragicznie, ale dziewczynka wystraszyła niedoszłego porywacza jednym sprytnym pytaniem.
Mężczyzna ukrywał twarz. Powiedział dziecku, że jej brat miał wypadek i rodzice poprosili, żeby nieznajomy natychmiast odnalazł Maddison i zabrał ją do szpitala. Dziewczynka wiedziała, że kim ma do czynienia - rodzice przestrzegali ją przed podobnymi osobami. Postanowiła w prosty sposób sprawdzić, czy to co mówi jest prawdą.
Madison zadała mężczyźnie jedno pytanie: Czy znasz nasze rodzinne hasło?
Mężczyznę zatkało, po czym odjechał, a przestraszona dziewczynka pobiegła wystraszona do domu. O wszystkim opowiedziała babci, która natychmiast zgłosiła sprawę na policję.
Madison udało się, bo rodzice nauczyli ją, by nie ufać osobom, które nie znają RODZINNEGO HASŁA. Oczywiście mężczyzna nie miał bladego pojęcia, o co pyta 10-latka i to go zbiło z tropu.
Policjanci byli pod ogromnym wrażeniem strategii jaką wymyślili rodzice dziewczynki. Opisali całe zajście na swoim profilu na portalu społecznościowym - może inni wezmą przykład z rodziny Raines.