Przeczytałam dziś fragmenty wywiadu z Dr Dahgni Rajasingam z Royal Collge of Obstetricians and Gynaecologysts.

Stosowne fragmenty mam zamiar stopniowo wyłuskiwać w przeciągu kilku dni, ale dziś podzielę się informacją, która zaskoczyła mnie - matkę dwojga dzieci.

Rozmowa dotyczyła porodu i połogu oraz tego, czego kobiety mogą się spodziewać w tym czasie. W pewnym momencie padło pytanie o krwawienie po porodzie. I co odpowiedziała dr Dahgni?

„Kobiety mogą krwawić po porodzie, więc warto używać podkładów higienicznych, może to trwać kilka dni lub nawet tydzień. Zależy, jak mocno krwawią. Jeśli miały normalny poród, hormony się normują więc powinno to być odczuwane jak lekka miesiączka."

Dwoje swoich dzieci musiałam urodzić przez cięcie cesarskie i połóg był BAAARDZO daleki od lekkiej miesiączki, ale z punktu widzenia medycznego absolutnie nie było to poród „normalny”.

Rozmawiałam jednak z kobietami, które rodziły naturalnie i zapewniały, że one również krwawiły obficie, mimo że nie było żadnych komplikacji zdrowotnych.

W samym internecie można znaleźć nieco sprzeczne informacje, jednak najczęściej pojawia się następujący opis krwawienia połogowego:

Krwawienie po porodzie


Przez kilka dni po porodzi wydalanie odchodów połogowych (tak to się określa fachowo; wiem, że paskudnie…) wygląda jak obfita miesiączka, mogą się w nich znajdować niewielkie skrzepy.

Po 7-10 dniach wydzielina zmienia zabarwienie z ciemnoczerwonego na różowe, a następnie na brązowe lub brązowoczerwone. Po kilkunastu dniach wydzielina poporodowa staje się żółtawa, a w końcu przezroczysta. Cały proces powinien trwać maksymalnie 6 tygodni, choć karmienie piersią może go znacząco skrócić dzięki działaniu oksytocyny, która przyspiesza obkurczanie się macicy (możemy wówczas odczuwać ból przypominający ból menstruacyjny).

[ad=1]