Czy Twoje dziecko też odmawia zjadania warzyw? Też marzysz o tym, by od czasu do czasu chociaż zjadło pomidora, o surówce nie wspominając?

Nie miałam nigdy problemu z żywieniem dzieci, nie mogę powiedzieć, by były to niejadki, ale potrafią grymasić i oczywiście sytuacją idealną byłoby dla mnie, gdyby moje dzieci zjadały wszystko chętnie.

Przez przypadek - na spotkaniu rodziców z wychowawcami pracującymi w przedszkolu moich pociech - usłyszałam o tym, że istnieje sposób na to, aby maluchy zachęcić do jedzenia.

- Proszę pamiętać, że według idei Montessori dzieci nakładają sobie jedzenie same - powiedziała jedna z pań. - Gdyby nałożyły go też państwu, byłoby idealnie. Oczywiście trwa do dłużej, niż zazwyczaj, ale proszę uwierzyć, że gdy dzieci są bardziej samodzielne podczas posiłku, jedzą chętniej i więcej, równierz warzyw i owoców.

Ma to sens, bo w naturalny sposób łączy się z metodą BLW, czyli Baby Led Weaning. O ile jednak BLW dotyczy głównie wprowadzania jedzenia u niemowląt powyżej 6. miesiąca życia, o tyle w przypadku 5-latków polega już na tym, że dziecko nie je palcami, a ma wpływ na to, jak taki posiłek będzie wyglądał, decydują ile nałożą i - rzecz jasna - ile zjedzą.



Pomijając bałagan dotyczący BLW stwierdziłam, że taka samodzielność dla dziecka może być rzeczywiście kluczowa. Bo czy my chcemy, by ktoś wisiał nad nami, gdy spożywamy posiłek? Nie - to ma być dla nas moment przyjemności i relaksu. Nie inaczej powinno to wyglądać w przypadku dzieci, niezależnie od wieku.

Muszę też odgrzebać link do badań, które potwierdziły dość oczywistą rzecz: najmłodsi NIE stresowani przy stole jedzą lepiej i mają zdrowsze nawyki żywieniowe.

[ad=1]