To są wielkie tragedie ku przestrodze innym. Trójka dzieci została przy brzegu morza lub w kąpieli - różne źródła różnie podają. Tak czy inaczej dzieci w wieku 14, 13 i 11 lat zostały na chwilę BEZ OPIEKI na plaży, gdy przy budce ratownika powiewała czerwona flaga. Problem jest też innej natury: wg NaTemat.pl dzieci były w miejscu, gdzie kategorycznie nie wolno wchodzić do wody: strzeżona plaża zaczynała się 50 metrów dalej.

 

Matka w tym czasie poszła z najmłodszym, 2-letnim, do toalety. Wg różnych źródeł była to rodzina z Wielkopolski na wakacjach w Darłowie i był też z nimi ojciec, ale co robił w tym czasie? Nie wiadomo.

 

Gdy matka wróciła na miejsce, dzieci nie było. Jedno zmarło w szpitalu (znaleziono je na falochronie, dziecku przywrócono funkcje życiowe, zmarł w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń), dwoje wciągnęła woda. Gdy ten tekst powstawał, ich ciał jeszcze nie odnaleziono. 

- On się po prostu roztrzaskał na tych kamieniach - powiedział o znalezionym 14-latku Sylwester Kowalski, szef ratowników z Darłówka Zachodniego, rozmawiając z NaTemat.pl. 

Jeśli dwójka pozostałych dzieci była w wodzie, to "szans na to, że znajdziemy dzieci żywe, właściwie nie ma", dodaje Kowalski.

Nie chcę wiedzieć, co przechodzi w tej chwili matka, co czuje ojciec, co czuje cała rodzina i znajomi. Rozmiaru tragedii nie rozumie nikt. 

Wobec tego jednak trzeba przypomnieć, JAK pilnować dzieci na plaży:

- muszą być zawsze blisko ciebie (w odległości kilku metrów, by móc szybko zareagować),

- nie ma czegoś takiego, jak zatapianie się w lekturze lub przeglądanie telefonu; do tragedii potrzeba czasem dosłownie chwilki,

- nie wolno zostawiać ich samych nawet na minutę!

- gdy są duże fale, dzieci mogą brodzić przy brzegu, trzymane za rękę. 

To jest morze, a w nim prąd wsteczny: fala nakrywa i zabiera (prąd strunowy/rozrywający). Nie aquapark i sztuczne fale, a trudny do okiełznania żywioł.

Jak rozpoznać i co to jest prąd wsteczny?

Najprościej tłumacząc: gdy stoisz przy brzegu (przy spokojnym morzu), można zauważyć, że kawałek wgłąb morza jest druga mielizna jak przy brzegu - ma jaśniejszy kolor. Wiatr pcha wodę do brzegu górą po czym ta do morza wraca dołem napotykając na tą mieliznę, która ją blokuje. W pewnym miejscu woda tę mieliznę przerywa i w tym miejscu woda z dużą szybkością wraca do morzam tworząc tzw prąd strugowy / prąg wsteczny. Prąd ten jest tak silny, że jest w stanie porwać dorosłego, świetnie pływającego człowieka. Jeśli spanikujesz, zaczniesz machać rękami, stracisz siły i… utopisz się. Nie wygrasz z tym prądem. Jeżeli będziesz wiedział, że to prąd wsteczny, dasz się mu porwać i za 30  metrów prąd wyrzuci cię na brzed w innym miejscu. 

Innym sposobem jest płynięcie w bok, nie pod prąd. Wtedy jest szansa wyjścia z prądu i dopłynięcie z falami do brzegu.