Mam dziecko jak z podręcznika. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, bo choć jestem mamą dumną i spełnioną, to nie ukrywam, że macierzyństwo to bywa trudne, zwłaszcza, gdy pociecha przechodzi przez któryś z kolei bunt.

Nie jest źle, ale przyznać uczciwie trzeba, że czterolatek zna już całe spektrum emocji. Problem pojawia się, gdy nie potrafi sobie z nimi radzić.

Złość u czterolatka - czego NIE ROBIĆ

Metodą prób i błędów doszłam do paru wniosków - np. to, że:

-  bardziej niż kiedykolwiek powinniśmy nad sobą panować,
- trzeba nazywać swoje emocje i uczucia i nigdy, przenigdy nie zabraniać ich dziecku,
- nigdy nie powinniśmy obarczać winą za nasze roztrzęsienie dziecka,
- nie powinniśmy tracić zimnej krwi, nawet gdy wydaje się nam, że to niewykonalne
- czasem rzeczywiście jest problem z utrzymaniem rodzicielskich emocji na wodzy.

A w końcu, że nasza własna złość trafi do nas rykoszetem.

Dlatego ucząc się na nowo panować nad sobą uczę też tego swojego dziecka.

Złość i smok Lubomił

Była już książka o trudnych emocjach, teraz sięgnęłam po bajkę terapeutyczną, którą mam zamiar przewałkować. Dam znać, jak idzie.

 Złość i smok Lubomił