Dziś robimy wielkie oczy, gdy o tym czytamy. Dlatego, że większość osób zaszczepiona jest na różyczkę. Za kilkanaście lat sytuacja może być inna - coraz więcej rodziców decyduje się nie szczepić swoich dzieci.


Kiedyś tak nie było i wiele kobiet, ba! rodzin! na własnej skórze doświadczyło skutków zainfekowania tą chorobą.


W kryminale „Zwierciadło pęka w odłamków stos” Agathy Christie spotykamy się z - dziś na szczęście obco wyglądającą - sytuacją. Podczas przyjęcia w Gossington Hall, Marina Gregg, główna bohaterka, rozmawia z Heather Badcock na temat ich dawnego spotkania. Heather przypadkiem nadmienia, że była wtedy chora na różyczkę. Marina Gregg w jednej chwili uświadomiła sobie, że oto dziwnym zrządzeniem losu stoi przed nią osoba, przez którą doświadczyła wielkiej osobistej tragedii. Aktorka była w tamtym czasie w ciąży; zainfekowana różyczką, urodziła ciężko upośledzone dziecko...


Z książki tej słynnej autorki można się dowiedzieć czegoś, z czym dziś właściwie się nie spotykamy. A możemy zacząć, bo rodzice uparcie odmawiają szczepienia dzieci przeciw różyczce chociażby.
Sama różyczka dla dzieci jest względnie niegroźna. Ponieważ jednak dziećmi opiekują się kobiety, szczepi się dzieci m.in. ze względu na ciężarne. Dlaczego?

 

Różyczka u kobiet w ciąży może prowadzić do pojawienia się szeregu wad wrodzonych u dziecka, które lekarze określają jako zespół różyczki wrodzonej (zespół Gregga) i jest szczególnie niebezpieczna w pierwszym trymestrze ciąży


Zatem szczepienie dziecka przeciw różyczce to rodzaj umowy społecznej. To również swego rodzaju polisa dla przyszłych pokoleń.


Bo - drogie mamy - wyobraźcie sobie, że decydujecie się NIE szczepić swojej córki. Podejmując taką decyzję, w mojej skromnej ocenie, macie obowiązek poinformować córkę o tym, że w dorosłym wieku, będąc w ciąży, musi szczególnie uważać na siebie, by nie doszło do zainfekowania.


Syn też powinien to wiedzieć, bo w wypadku zachorowania stanowi zagrożenie dla ciężarnych, nie szczepionych kobiet. Których za 20-30 lat będzie całkiem sporo, na fali antyszczepionkowych nastrojów.

A teraz trochę konkretnych danych w postali liczb:


Przy pierwotnym zachorowaniu na różyczkę w ciąży ryzyko wystąpienia poważnych wad płodu jest największe w pierwszym trymestrze ciąży i wynosi ono:



- około 90 procent przy zakażeniu różyczką do 11 tygodnia ciąży,
- 33 procent przy zarażeniu różyczką w 11-12 tygodniu ciąży,
- 11 procent w 13-14 tygodniu,
- 24 procent w 15-16 tygodniu ciąży.

POLECAMY: