Ja też to pamiętam: ból przy przystawianiu dziecka, które chociaż nie ma jeszcze zębów, potrafi dotkliwie poranić nam wrażliwą skórę wokół sutków. To mija, ale nim minie, większość kobiet zaprzestaje karmienia.
Tak jest: „wśród najczęściej podawanych przyczyn zaprzestania przez matki karmienia piersią wymienia się brak pokarmu oraz problemy z brodawkami” [1]. Na pierwszym miejscu zazwyczaj jest „poczucie uwięzienia” oraz przemęczenie (ibid.) . Skutki są takie, że w krajach rozwiniętych lub rozwijających się kobiety karmią piersią mało i krótko, choć - i tu będę stanowcza w swej ocenie - jest to najwygodniejsza metoda karmienia maluchów.
Niestety, niewiele jesteśmy zrobić z faktem, że maluch potrafi być przy piersi nawet co pół godziny (choć to mija!), ale znamy sposoby na bolesne i poranione brodawki, bo karmienie - po początkowych trudnościach - ma być przyjemne zarówno dla mamy, jak i dla dziecka. Tak może być! I o tym jest dzisiejszy tekst.
Fizjologiczny ból podczas karmienia piersią
Jest normalny, jest częsty i pojawia się na początku. Statystycznie skarży się na niego co trzecia karmiąca mama[2], ale inne źródła mówią nawet o 90% kobiet u progu karmienia naturalnego.[3] Pamiętam położną ze szkoły rodzenia, która o bólu ostrzegała, ale zapewniała też, że mija. I radziła, by od razu zaopatrzyć się w naturalną lanolinę. O opatrunkach nie było wtedy mowy, ale do nich zaraz wrócimy.
Jeśli (tu cytuję wspomnianą położną): dziecko jest prawidłowo przystawione, jest aktywne przy piersi, aktywnie przełyka (robi tzw. „K”), przybiera na wadze, brodawki nie są poranione, a ból pojawia się w pierwszych chwilach od przystawienia i mija, gdy dziecko zasysa brodawkę, to ból minie.
Gdy jest inaczej, trzeba odwiedzić położną laktacyjną, bo najprawdopodobniej dziecko nie jest dobrze przystawione! Nie kombinujemy same - dobry doradca działa jak tysiąc wizyt u psychologa, pomógł mi i wielu osobom. Czasem matkę trzeba po prostu wesprzeć i powiedzieć, że to minie, a karmienie piersią stanie się wkrótce pięknym doświadczeniem.
Co robić przy bolesności piersi podczas karmienia piersią?
- można posmarować brodawkę własnym mlekiem (ono naprawdę ma cudowne właściwości),
- możemy zrobić delikatny, ciepły okład,
- powinnyśmy zadbać o miękki, przewiewny, niedrażniący biustonosz,
- możemy zaopatrzyć się w okłady żelowe,
- można użyć lanoliny lub oleju kokosowego extra virgin,
- powinnyśmy wręcz często zmieniać wkładki laktacyjne,
- można zaopatrzyć się w specjalne opatrunki (Nursicare® na poranione brodawki).
Słowo o Nursicare, bo tego na rynku nie było, gdy rodziłam i bardzo żałuję. Wykonane są z miękkiej, porowatej gąbeczki. Oto owe pory zapewniają dopływ powietrza, tak ważny w procesie gojenia. Poprzez stałe przyleganie do brodawek Nursicare® chroni sutki przed bolesnym ocieraniem o biustonosz. Pianka poliuretanowa ma również właściwości absorpcyjne, dzięki czemu chroni bieliznę przed wyciekającym mlekiem, choć - uwaga - nie są to wkładki laktacyjne. Absorbuje ona jednak mleko do dziesięciokrotności swojej wagi, nabiera objętości i delikatnie dopasowuje się do kształtu brodawki piersiowej i sutka, zapewniając też ochronę wrażliwej skórze, m.in. przed uszkodzeniami mechanicznymi (np. spowodowanymi ocieraniem o biustonosz).
Opatrunek nie zostawia lepiej warstwy, bo jego właściwości aktywuje mleko mamy. Przed nałożeniem opatrunku warto więc posmarować nim brodawkę (oczywiście czystą ręką). Na czas karmienia po prostu zdejmuje się opatrunek i odstawia na kawałek czystej gazy zadrukowaną stroną do dołu. Przed przystąpieniem do karmienia wystarczy przetrzeć pierś wilgotną chusteczką.
I tyle. Ja bardzo starałam się unikać silikonowych nakładek i udało mi się przebrnąć bez nich. To jest dużo lepsze rozwiązanie, bo nie ingeruje w sam proces karmienia, a aktywnie wspomaga samo gojenie się skóry.
Źródła:
1. https://www.kul.pl/files/714/media/1.47.2004.art.6.pdf..pdf
2. https://www.nursicare.pl/bol-podczas-karmienia-piersia/
3, https://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/1143