Kilka dni temu na księgarskim rynku w Wielkiej Brytanii pojawiła się książka Lucy Shrimpton. Pozycja ma szansę stać się bestsellerem ze względu na temat, który (dokładnie tak!) spędza sen z powiek wielu rodziców. Chodzi o usypianie dzieci i dbanie o porządny wypoczynek zarówno ich, jak i rodziców.Książka jest adresowana do rodziców dzieci do 6 lat. W częście zrecenzowanej przez "Daily Mail" autorka poświęca uwagę nieco starszym dzieciom - takim, które są już świadome wielu rzeczy, rozumieją nasze intencje, a nasze zapewnienia biorą sobie do serca. Myślę, że to porady dla dzieci od wieku około 2 lat.

Jak uśpić dziecko?

  • Młodsze dzieci raczej nie "kupią" pomysłu z cudownym sprayem, który symbolicznie rozpyla senną aurę w sypialnie dziecka. To jeden z pomysłów Shrimpton - tworzenie klimatu i rytuałów, dzięki którym dzieci łatwo wejdą w czas relaksu i usną bez płaczu.

Przyznam, że w swojej macierzyńskiej karierze próbowałam raz "sprayu na potwory". Córka miała 4 lub 5 lat i bała się zasypiać, bo wydawało się jej, że w w pokoju są straszne potwory. Zrobiłam specjalny spray, którym psikałam i potwory miały znikać. Przykro mi, nie znikały. Pomagało jedynie usypianie dziecka tak, by czuło bliskość rodzica.

Być może spray "na sen" nie jest aż tak istotny w cały rytuale usypiania i zdaje egzamin. Ja - po swoich doświadczeniach - do tego typu eksperymentów podchodzę z pewną dozą sceptycyzmu.

  • Inny pomysł autorki książki przypomina nieco "kokonienie" maluszków. W przypadku starszych dzieci, które mają problem z zasypianiem, specjalistka od usypiania radzi, by dziecko otulić kołdrą tak, by nasza pociecha czuła się jak... jedna z warstw kanapki.

- Powiedz dziecku, że przygotowujesz kanapkę, a ono będzie jedną z warstw.

Brzmi dziwacznie? W rzeczywistości ta zabawa ma sens - głaskanie, masowanie, układanie i okrywanie dziecka zadziała na nie kojąco i odwróci uwagę od innych aktywności.

  • Kiedy już ułożymy dziecko, możemy przejść do lektury bajek na dobranoc. I tu ważna uwaga, pod którą podpisuję się obiema rękami. Wybierając książkę, zwracamy uwagę, by jej treść była spokojna. Nie fundujmy maluchowi dramatycznych zwrotów akcji na dobranoc. Do usypiania wybieramy kojące opowieści, wiersze, piosenki. Dobrze, jeśli są powtórzenia, refreny. Sami też możemy powtarzać niektóre frazy. Możemy też ziewać, przeciągać głoski - jednym słowem usypiać dziecko już podczas czytania.

Dobre maniery w łóżku

Spodobała mi się pewna teza autorki książki. Chodzi o to, żeby wpoić dziecku zasadę, iż zachowanie w łóżku wymaga takich samych dobrych manier, jak wszystkie czynności w ciągu dnia.

Zapewne nie będziemy jeść w łóżku kolacji, krzyczeć, skakać jak kangur i tak dalej, i temu podobne. Ale maniery to nie tylko zakazy. To także przyjemność płynąca z dobrego zachowania. Piękna, pachnąca pościel. Miła maskotka. Dotyk mamy, całus taty - w moim mniemaniu te wszystkie zachowania stanowią savoir vivre zasypiania. Jeśli nie będziemy dziecka stresować, zmuszać do zasypiania w minutę, ale delikatnie (lecz zdecydowanie!) wyciszymy pociechę spokojną lekturą, całusem i ciszą w domu, zaśnie.

A pomysły ze sprayami, kanapkami i całą resztą? Uważam, że można spóbować - jeśli mamy problemy z zasypianiem, dziecko może dzięki takim zabawom "wjechać" na inne tory. Wszyscy uczymy się całe życie - a książka Brytyjki może nauczyć rodziców dystansu, spokoju i pomysłowości.

Bo dzieci to nie tylko rutyna, to przede wszystkim ciągłe odkrywanie nowego.