Oto parę rad:
Kokonienie / zawijanie w pieluchę, koc lub rożek
Stara jak świat metoda. Dzieci tak małe nie kontrolują ruchów swoich rączek, więc może im to przeszkadzać w zasypianiu. Kokonienie, czyli zawijanie dość ciasno (zostawiając luz na bioderka i nóżki), pozwala mu szybciej się wyciszyć.
Biały szum lub suszarka do włosów
Noworodki lubią takie dźwięki, bo przypominają im stłumione odgłosy słyszane w łonie mamy (gdzie było ciasno i ciepło). Co znajome, wydaje się bezpieczniejsze. Dziecko szybciej się dzięki temu uspokaja.
Syczenie (ang. shushing)
Można dziecku szumieć buzią. "Shhhh" nie wzięło się znikąd.
Wyznaczenie stałego rytmu
Jest niezbędne u bobasów, które przecież jeszcze nie zrozumieją, co za chwilę nastąpi. Trzymanie się stałych czynności następujących niezmiennie po sobie (np. karmienie, czas aktywności, wyciszanie i sen) sprawia, że instynktownie czują się pewniej i bezpieczniej. Oczywiście ilu rodziców, tyle metod. Dobrym usypiaczem jest też noszenie w chuście (tylko czy chcemy do tego przyzwyczajać dziecko? faktem jest, że dzieci noszone blisko ciała rodziców są GENERALNIE spokojniejsze i lepiej się rozwijają) czy wszelkiego rodzaju bujaczki (again… chcemy uzależniać się od takich wynalazków?). Pamiętajmy jednak, że gdy bobas zaczyna ziewać i zasłaniać oczęta, należy ograniczyć mu bodźce (choć nie odcinać ich zupełnie w ciągu dnia). Niech zatem nie latają mu nad głową kolorowe karuzelki, niech muzyka będzie ściszona i łagodniejsza. Czy Ty, Rodzicu, zasnąłbyś w huku i pełnym "przeszkadzaczy" miejscu? No właśnie.
Usypianie niemowlaka za pomocą chusteczki higienicznej
Patent jednego z rodziców, rzekomo gwarantujący nadejście snu dziecka w przeciągu 40 sekund. Z doświadczenia wiem, że desperaci spróbują wszystkiego, a to wydaje się proste i wygląda na skuteczne: