Freelancerka Alina Kneepkens postanowiła jednak pokazać, jak wygląda proces produkcji takich łakoci. Film nietypowy, by oglądany „od tyłu”.


Nie zepsuję tego mini-seansu, jeśli napiszę, że ostatni kadr należy do sympatycznego świńskiego ryjka. Nie to mnie odstręcza, bo byłabym hipokrytką - wszak wieprzowinę jem dość często.


Ten krótki film działa na wyobraźnię, choć przecież wszyscy wiedzą, jak pozyskuje się żelatynę (a może jednak nie?).


Tak czy inaczej oglądając go i brzydząc się widokiem należałoby się też pożegnać z budyniem, galaretkami, niektórymi jogurtami, a nawet lodami.


Pozostaje machnąć ręką albo… przejść na wegetarianizm, żegnając żelatynę na dobre.


Jak się robi żelki. Smacznego: