Lekarze i rodzina zadecydowali o sztucznym podtrzymywaniu życia, by jej synek Angel mógł przyjść na świat zdrowy. 4 lipca Karla została matką po śmierci. Wkrótce po wykonaniu cięcia cesarskiego odłączono ją od aparatury i kobieta zmarła. Perez wiedziała, że w jej stanie zachodzenie w ciążę jest niezwykle ryzykowne. Mimo to zdecydowała się na dziecko. Pierwsza ciąża i poród przeszły bez komplikacji. To sprawiło, że Karla i i jej partner zdecydowali się na drugie dziecko. Niestety, w trakcie ciąży doszło do wylewu.

gallery-1430760105-20150429-angel-0027Angel z babcią

Lekarze wspominają, że choć dziecko rozwijało się prawidłowo, jego wiek płodowy był zbyt młody, by decydować się na cięcie. Maluszek urodził się w 30. tygodniu. Dziecko przebywa jeszcze w szpitalu, ale lekarze prognozują, że - choć opuścił łono mamy przedwcześnie - obędzie się bez poważnych reperkusji. Od 1982 roku zaledwie u 33 ciężarnych kobiet sztucznie podtrzymywano funkcje życiowe ze względu na trwającą ciążę. Ostatni zakończony narodzinami zdrowego dziecka poród u zmarłej miał miejsce w 1999 roku. Karla dała życie nie tylko synkowi. Dzięki niej oczekujące na przeszczep osoby otrzymały odpowiednio nową wątrobę, nerki i serce. Zdjęcia dzięki uprzejmości szpitala, w którym historia miała miejsce - Methodist Women's Hospital w West Omaha.

landscape-1430759909-20150428-angel-0001