Bingo! Bo jeśli mamy dziecku zakomunikować, żeby czegoś nie robiło, sami tego nie róbmy. Złotym argumentem i mantrą jest stwierdzenie: "Nie bije SIĘ nikogo". W sensie że tego się nie robi i już.

Zacytujmy znów doktora:

- Ideą dyscypliny jest stworzenie samodyscypliny. Innymi słowy, dziecku trzeba stworzyć granice, bo ono samo ich nie ma. Ich celem jest nauczenie się naszego systemu wartości i przyswojenie go, co oznacza, że muszą się czegoś nauczyć. A czego uczą się poprzez bycie bitym? Powściągają swoje zachowanie, bo to boli, ale z byciem nie wiąże się żaden proces uczenia.

Jest wręcz odwrotnie. Bicie tylko zwiększa chaos w główce dziecka, które i tak jest w danym momencie zestresowane i może utrwalać pewne złe zachowania ("Jestem zły, więc mnie biją. Nic na to nie poradzę"; błędne koło się zamyka).

Zanim uderzysz dziecko zadaj sobie trzy proste pytania:

Czy klaps ma je uspokoić? Jeśli tego chcesz, to nie tędy droga. Bite dziecko się nie uspokoi, dasz jedynie wyraz swojej słabości.
Czego uczy klaps? W pierwszej kolejności niestety tylko i wyłącznie tego, że agresja jest akceptowalną przez Ciebie formą wyładowywania emocji (czyny przed słowami).
Czy klapsy działają na dłuższą metę? Jeśli tak, to często się powtarzają? Nie dajmy klapsów, bo potocznie mówiąc są totalnie bez sensu. Nie skutkują, wprawiają w marny nastrój zarówno rodzica jak i dziecko. Dziecko ma wiedzieć, że to ono postąpiło źle. Bijąc je zmieniasz je w ofiarę. Uczy się tylko tego, jak unikać klapsów, nie jak dobrze postępować. A to nie to samo.

[ad=2]