Pamiętam tę scenę do dziś. Synek mając 3 lata siedział w tzw. siad W (zwana tak dlatego, że nóżki na podłodze układają się w kształt tej litery). Mój mąż zwrócił uwagę:

- M., nie siedź jak dziewczyna!

- To, co powiedziałeś, było po prostu głupie! - wypaliła nasza znajoma, która przyglądała się całej sytuacji. I dodała, że w takim siadzie nie ma nic nieprawidłowego.

A ja uważam, że rację miała tylko w jednym: że tak nie siadają tylko dziewczynki. Tak siadają wszyscy. I o ile stwierdzenie mojego ślubnego było totalnie nieprzemyślane i seksistowskie (powiedzmy to szczerze), to trzeba wyjaśnić, czym skutkuje ów siad W.

Siad W często pojawia się, gdy dzieci mają osłabione napięcie brzucha, zaś podniesione w grzbiecie. To nic innego, jak próba stabilizacji postury. Tylko że posturę powinny nam „trzymać” mięśnie właśnie.

Dziecko siada w literę W - jakie są tego skutki?


Siad taki MOŻE (acz nie musi) być oznaką słabej stabilizacji ciała. Nie musi, dodałam w nawiasie, bo może to być kwestia wzorców - dziecko naśladuje mamę, rówieśników, innych, którzy siadają podobnie.


Jeśli siada wyłącznie w ten sposób, może to być natomiast sygnał alarmowy i wówczas warto wybrać się do fizjoterapeuty. W naszym przypadku - o zgubna niewiedzo - rzeczywiście był symptomem słabej stabilizacji ciała, którą „wyprowadzamy” synkowi do dziś.

CZYTAJ WIĘCEJ: Asymetria u 5-latka - desperacja, nadzieja i dużo pracy


Zwracajmy na to uwagę. Podkreślę: znajoma przekonywała, że w tym siadzie nie ma nic złego, ALE…

efekty uboczne "siadu W" są więcej niż niepożądane

Należą do nich:


    •    nienaturalne zaokrąglenie pleców,
    •    osłabienie mięśni tułowia,
    •    rotacja nóżek na zewnątrz,
    •    koślawienie kolan,
    •    ustawienie bioder w rotacji wewnętrznej,
    •    problemy z rozwojem stawów biodrowych,
    •    skrócenie tylnych mięśni uda.

W naszym przypadku syn borykał się z osłabionymi mięśniami tułowia i zrotowaną miednicą, a w konsekwencji asymetrią ciała. Skorygowanie tych wad zajmie co najmniej dwa lata regularnych ćwiczeń i wizyt u fizjoterapeutów. Dlatego warto wiedzieć i dzielić się DOBRĄ wiedzą.