Co robić, by nauka dziecka była sukcesem?


- w wypadku kilkulatków ważne jest, aby wszystko, co robisz, przybierało formę zabawy,

- skończyć, nim dziecko będzie chciało kończyć (czasem oznacza to zaledwie kilkadziesiąt sekund(!!!) nauki, ale wspiera pozytywne skojarzenia; następnym razem dziecko chętnie siada do tego samego materiału),

- podchodzić z optymizmem do wszystkiego, co robisz z dzieckiem (jeśli nie wierzysz, że się uda, to najprawdopodobniej właśnie tak się stanie),

- wierzyć w sens tego, co robisz i chcesz przekazać (nie wierzysz w przydatność matematyki? marne szanse, byś jej dobrze nauczał; oznacza to, że najlepiej jest uczyć dziecko tego, co lubimy i do czego jesteśmy entuzjastycznie nastawieni - takie podejście jest „zaraźliwe”, z kolei dziecko świetnie wyczuwa każdy sceptycyzm),

- traktować z szacunkiem dziecko i jego potrzeby,

- nie decydować za dziecko, co w danej chwili ma robić (mówimy o kwestiach nauki kilkulatków, nie myciu zębów ;)),

- nie sprawdzać dziecka i nie musztrować go,

- dostosować rodzaj aktywności do możliwości dziecka (zbyt łatwa aktywność nie wyda się ciekawa i po prostu nic nie wniesie, a zbyt trudna zniechęci),

- zarażać własną pasją,

- nie traktować zajęć jako obowiązku, ALE zachować regularność,

- nie pracować, gdy jedno z was jest zmęczone, chore lub gdy w życiu zachodzą ważne zmiany.

Czytaj więcej: 10 cech rodziców, których dzieci osiągnęły sukces

Przeczytasz to i pomyślisz sobie: „Kurcze, to kiedy i jak ja mam to dziecko uczyć?”. Ano np. podczas rozmowy, podczas zabawy klockami. W wypadku dwulatka samo policzenie klocków lub nazwanie kolorów, kierunków bądź literek JEST nauką. To są najczęściej fragmenty trwające od kilkudziesięciu sekund do paru minut.

Punkt „skończyć, nim dziecko będzie chciało kończyć” okazał się dla mnie kluczowy. Zrobiłam ten błąd i przeciągałam nasze „zajęcia”, podsuwając coraz to nowe plansze, coraz inne materiały. A synek po prostu miał dość.

Całość podsumować można słowami: więcej luzu. Tak, luzu. Dziecko i tak się nauczy, prędzej czy później. Wszystko zależy od tego, czy chcemy szkolić, czy uczyć. Łatwo można jedno z drugim
pomylić, tylko że dzieci na szkolenie reagują fatalnie.


N.Minge, K.Minge, „Jak kreatywnie wspierać rozwój dziecka?”

[ad=2]