Dziś do porannej kawy tvn24.pl zafundował mi artykuł o 6-letniej dziewczynce, która w wyniku próchnicy straciła sporo zębów.

Dziecko ma tak duże ubytki, że rodzice postanowili wstawić mu... protezę.

Stąd pytanie do Funduszu - czy dziecko może liczyć na refundację takiej protezy?

Dziennikarze kontynuują temat skupiając się na braku stałej obecności stomatologów w szkołach. Rzecznik łódzkiego NFZ, Anna Leder zapewnia, że konieczne jest jak najszybsze przywrócenie gabinetów dentystycznych do szkół. Mamy nowe zarządzenia prezesa NFZ, które mają zachęcić stomatologów do otwierania  swoich punktów w przybytkach oświaty.

Dobrze. Zgadzam się z tym, że stomatolog w szkole jest potrzebny. Sama pamiętam, gdy mając 7 lat bardzo przeżywałam wypadanie mlecznego zęba. Nie chciał wypaść, w końcu mama zapukała do szkolnej dentystki, która w pięć minut załatwiła problem. Dentystów się nie bałam, kontakt z nimi miałam dobry i regularny.

Moje dzisiejsze doświadczenie z leczeniem zębów u dzieci jest nie najgorsze. O dziwo, to w gabinecie znajdującym się w jednym z lubelskich szpitali naprawiano mojej córce to, co zepsuła pani stomatolog przyjmująca prywatnie. Przemiły, fachowy dentysta przez pół roku leczył stan zapalny mlecznego zęba dziecka, bo nie chciał go usuwać. Jeździłyśmy do dentysty co tydzień lub dwa. Wyleczył mleczaka, zaplombował ubytek i córka miała spokój z zębem, dopóki sam - naturalną koleją rzeczy - nie wypadł.

Nie mam większych problemów z ubytkami u dzieci. Nie mają próchnicy. Szkolna dentystka robiąc co jakiś czas przegląd w ich buziach dziwi się, że mają takie zdrowe zęby. Dlaczego?                              

Chodzi o dietę

Dzieci jedzą cukier na śniadanie, obiad i kolację. Piją słodkie napoje. Piją soki. Słodzą herbatę. Żują żelki, liżą lizaki. Taka ilość cukru nie może pozostać obojętna dla organizmu.

Przyczyną rozwoju próchnicy są bakterie. W jamie ustnej mamy ich około 300 gatunków. Próchnicę wywołują te, które rozkładają cukry. To one tworzą na powierzchni zębów kremowy nalot - płytkę nazębną. Pożywką dla bakterii są cukry w różnej postaci. Dostarczamy ich głównie w bogatych w węglowodany przekąskach i napojach popijanych w ciągu dnia. Podczas rozkładu cukrów powstają kwasy organiczne, które obniżają naturalne PH w jamie ustnej. Wówczas dochodzi do demineralizacji szkliwa, czyli rozpuszczania i wypłukiwania z niego jonów wapna. Z biegiem czasu narażone na działanie kwasów szkliwo staje się porowate. Pojawia się pierwsza oznaka próchnicy - biała plamka na zębie. W tym momencie proces można zatrzymać, konieczna jest jednak wizyta u stomatologa. Lekarz dentysta nakłada na chore miejsce żel lub lakier z zawartością związku fluoru. Tworzy on warunki do ponownego wbudowania się w uszkodzone miejsce jonów wapniowych, fosforanowych i fluorkowych. Zabieg trzeba powtórzyć. Jeśli go zabraknie, proces postępuje i niszczeniu ulega zębina (źródło: poradnikzdrowie.pl).

Wiadomo, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Dlatego dla zdrowia,  ładnego uśmiechu i dobrego samopoczucia dzieciaków zapobiegajmy.

Jak zapobiegać próchnicy?

  • Kupujmy im dobre szczotki i porządne pasty. Ja używam tych remineralizujących szkliwo. 
  • Nie pozwalajmy na dowolne "zajadanie się" słodyczami. Moje córki (10 i 12 lat) w domu zawsze pytają, czy mogą zjeść coś słodkiego. W szkole zapewne bywa różnie, ale po aferze ze sklepikami jestem pełna nadziei, że i tam dostęp do cukru nie będzie łatwy.
  • Dbajmy o to, żeby słodycze, które dajemy dzieciom, były dobrej jakości. Czekolada, może droższa, może rzadziej, ale nie taka, w której dominuje
    tłuszcz utwardzony. Kochanie, chcesz coś słodkiego? weź sobie kostkę gorzkiej czekolady.
  • Zastępujmy ciastka ze sklepu tymi robionymi w domu. W nich cukier możemy dodać albo w mniejszej ilości, albo zastąpić go zdrowszym zamiennikiem.
  • Uważajmy na słodzone soki. To często syropy, a nie soczki. Lepiej zaparzyć dziecku rumianek, miętę czy herbatę z dzikiej róży i posłodzić miodem.
    Niech pije wodę, kompoty robione w domu.
  • Pamiętajmy o regularnych wizytach w gabinecie stomatologicznym - zwłaszcza, gdy zaczyna dziać się coś niedobrego. Wiemy już, że szybka interwencja może uratować ząb przed zepsuciem. Duże ubytki są groźne, bo szybko "anektują" kolejne zęby. Ich leczenie jest dłuższe i bywa bolesne.

Oczywiście najgorszy scenariusz to taki, gdy zębów się nie leczy. Próchnica kompletnie niszczy zęby. Niestety, widok czarnych dziur zamiast zębów wciąż nie jest dziś w Polsce rzadkością.